21 czerwca 2016

Fryderyk


Twarz z zamkniętymi oczami, a wokół niej pełno wirujących 

myśli. 

Chociaż ta twarz  jest tylko namalowana – jest 

prawdziwa – i te myśli, które można zobaczyć, to są jej 

myśli, nie moje. 

To małe mgiełki, które lecą do góry, a gdy już są 

coraz bliżej, tak że można by je zobaczyć, nagle znikają. 

Więc właściwie nie można poznać tych myśli. 

Szkoda, z namalowanej twarzy nie można wywnioskować do 

kogo należy. 

Jest tylko namalowaną twarzą. 

Nie wiadomo czy jej czy jego. 

Nie wiem nawet czy jest smutna czy wesoła.   

Chociaż nie można powiedzieć, że jest bez wyrazu. 

To mądra twarz. 

Myśli ma kolorowe i głębokie. 

Jest coraz bliżej, teraz można zobaczyć wyraźniej. Wyłania 

się z otchłani cała postać. 

 To Anioł! 
A te wirujące myśli wokół, to modlitwy. 

Anioł je zanosi do Boga. 

Jak dużo ich tutaj! 

Anioł je wszystkie zbiera. 

Zna wszystkie tajemnice. 

Chowa je w sobie.

Czy Anioł ma marzenia? 

Przecież jest Aniołem! 

Czy będąc Aniołem, można mieć jeszcze jakieś marzenia? 

A, jednak…



Anioł marzy o Raju… ale jak to! 

Przecież On ma Raj. 

Mieszka w nim. 

To nie On został z niego wyrzucony, tylko człowiek. 

Anioł marzy o Raju dla człowieka, właśnie. 

Dlatego czasem jest smutny. 

Tak mi powiedział.

Anioł do mnie mówi. 

A ja słucham. 

Ma rajski głos. 

To jest muzyka, którą można usłyszeć tylko sercem. 

Trzeba się nauczyć słuchać sercem. 

A jak się już umie, to cały czas słyszy się głos z Raju. 

Już się niczego nie boję. 

Słyszę przecież Anioła. 

Teraz mogę też zobaczyć. 

Widzę wciąż modlitwy, które Anioł zbiera. 

Robią się coraz większe i coraz bardziej kolorowe, coraz 

szybciej wirują  w moją stronę. 

On mówi, że jest moim Aniołem Stróżem, a to są moje 

modlitwy.

- Wszystkie? Tak ich dużo? – pytam, nie kryjąc zaskoczenia.

- Tak, właśnie – odpowiada Anioł i dodaje:

- Im więcej, tym lepiej - uśmiecha się do mnie. 

Kiedy w modlitwie zapominamy o swoim Aniele Stróżu, on 

jest smutny. 

Dlatego ja swojemu Aniołowi dałam nawet imię – Fryderyk. 

Codziennie rozmawiam z Fryderykiem o tym co było,  co jest 

i co ma być. 

Nie chcę żeby był smutny, chociaż wiem, że nie ma ze mną 

łatwo. 

Fryderyk mówi, że się cieszy z tych rozmów. 

Wie, że jest ważny i potrzebny. 

Jak ciężko musi być tym Aniołom, z którymi nikt nie 

rozmawia.

Fryderyk jest cały różowy, tylko jego ogromne skrzydła są 

niebieskie. 

Wygląda jak namalowany, a jest prawdziwy. 

Ma długie, srebrne włosy i duże niebieskie oczy.

 Jest bardzo piękny i bardzo wielki.

 Fryderyk zawsze jest zajęty i zawsze ma czas. 

Tak potrafi tylko Anioł. 

Ludzie tej sztuki jeszcze nie opanowali. 

Tak się składa, że Fryderyk jest bardzo wrażliwym Aniołem.

Anioły w ogóle są wrażliwe, ale Fryderyk jest wyjątkowo 

wrażliwy. 

Dlatego muszę bardzo uważać, żeby nie powiedzieć coś co 

mogłoby go zaboleć. 

To nie znaczy, że Fryderyk się obraża, bo Anioły nie potrafią 
się obrażać. 

Obrażać potrafią się tylko ludzie. 

Anioły potrafią tylko kochać. 

Staram się go poznać jak najlepiej. 

Z Aniołami jest tak, że zawsze czekają na pierwszy krok 

człowieka. 

One się nie narzucają. 

Tym pierwszym krokiem z naszej strony jest modlitwa. 

W modlitwie wspominamy o swoim Aniele, wtedy on słucha. 

Zanosi nasze modlitwy do Boga. 

A kiedy zwracamy się do niego, pytamy się o coś, on nam 

odpowiada. 

Musimy tylko dobrze słuchać.



Anna Podhorodecka 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz