21 czerwca 2016

Janko

Jestem w dużym, pięknym domu. To naprawdę duży dom, właściwie to jest pałac, a ja w nim czuję się jak księżniczka. Bardzo mi się tutaj podoba, pałac jest wygodny i ładnie urządzony. Jest tutaj też ogród, w którym są drzewa - teraz bez liści, bo wszystkie pospadały. Przecież jest jesień. Wiosną na pewno będzie tu bardzo kwieciście i kolorowo.
Lubię takie miejsca i cieszę się, że teraz będę tu mieszkać. Lubię też chodzić do ogrodu na spacer. Zawsze mam ze sobą jakieś towarzystwo, bo pałac ma dużo mieszkań, a ja dużo przyjaciół. Wszyscy mieszkamy w pałacu od niedawna i poznajemy teren razem, za każdym razem odkrywamy coś nowego, co nas zaciekawi.

Nieraz idąc przez ogród czuję, że oprócz nas jest tu ktoś jeszcze, że ktoś nas obserwuje. Ale nie mam w sobie lęku z tego powodu. W ogrodzie mieszka też dużo małych zwierzątek, a one wszystko widzą, są ciekawskie i potrafią się chować. Ale ja wiem, że to nie zwierzątka z ogrodu mnie obserwują. One nie mają takich wielkich oczu. Te oczy, które na mnie patrzą są bardzo duże, a poza tym zwierzątka z ogrodu są oswojone i chętnie się bawią. Czasem przez tą swoją zabawę są nawet trochę denerwujące.
Czuję jednak na sobie czyjeś spojrzenie, jakby ktoś położył na mnie swoje oczy. Te oczy mnie grzeją i dają coś takiego, czego nie potrafię nazwać. Nie czuję żadnego lęku, a nawet odwrotnie. Jest we mnie odwaga. Chciałabym dowiedzieć się czyje są te oczy. Pewnie gdybym poszła za tym spojrzeniem, to bym się dowiedziała. 

Bo ta istota na pewno sama się nie ujawni, a ja podejrzewam, że wiem kto to jest: to Anioł. Skąd ja to wiem? Bo w tym miasteczku są anioły. Nie znam jeszcze tutaj za dużo mieszkańców, ale z obserwacji widzę, że są oni bardziej uśmiechnięci i nie jest to uśmiech "przyszywany", ale najprawdziwszy.
Tym razem na spacer wybrałam się sama. Chcę się dowiedzieć czyje to oczy tak mnie obserwują. Ogród wita mnie jak zawsze bardzo radośnie. Ja też się cieszę tą samotnością tutaj, bo ostatnio miałam nadmiar towarzystwa. Wiem, że całkiem sama teraz nie jestem, bo jest ten ktoś, kogo szukam, a kto mnie obserwuje. Ale poznam go. Już nie będzie dla mnie zagadką. 
Nie mogę powiedzieć, żeby ta istota zabierała mi wolność. Właściwie to czuję się bezpiecznie czując, że ktoś jest ze mną. Tylko skąd ja wiem, że ten ktoś to mój przyjaciel? Te oczy są takie przyjacielskie... 

Ogród dzisiaj jest wyjątkowo pusty, tylko te oczy mnie 

ścigają, 

ale dzisiaj to ja je ścigam. Idę dokładnie tam, gdzie one mnie 

prowadzą. Oczy zaprowadziły mnie pod drzewo, gdzie stał... 

wilk! I miał wielkie oczy, dokładnie takie, które mnie ścigały. 


Wilk do mnie powiedział:

- Cześć, jestem Janko. Twój dobry wilk. - Byłam zaskoczona 

już nawet nie dlatego, że to wilk, i że do mnie powiedział, 

tylko dlatego, że spodziewałam się anioła. Naprawdę. Wilk 

Janko, natomiast, cały czas do mnie mówił: że cieszy się z 

tego, że go znalazłam, że wie o mnie wszystko, że zna moje 

myśli, że mnie prowadzi…. i tak dalej, mówił mi o 

wszystkim, a ja go tylko słuchałam. Anioły też się pojawiły, ale 

one już nic nie musiały mówić. 

Janko rzeczywiście stał się moim przyjacielem. Zawsze pojawia się razem z aniołami, ale - jak na razie - nie miałam okazji z nimi porozmawiać. Mam nadzieję, że to kiedyś nastąpi, chociaż Janko to taka gaduła, że ledwo za nim nadążam.

Teraz już znam tajemnicę wielkich oczu i ogród nie jest już 

dla mnie zagadką.







Anna Podhorodecka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz