Anioły lubią wiosnę. Dlatego
w niebie jest tak anielsko wiosennie. Kiedy w
ludzkim świecie pojawia się wiosna, anioły
schodzą na Ziemię.To nie znaczy,że nie ma ich
jesienią i zimą. Tylko na wiosnę one tu się
przenoszą i są aż do zimy. A potem? Są
święta, więc chowają się w naszych domach. Bo
zimno im w zimie. A na wiosnę wychodzą do
ogrodu, na podwórko, biegają po chodnikach,
idą na łąkę. To dlaczego ich nie widzimy? Bo
mamy zamknięte oczy! Kiedy myślę tylko o
swoich sprawach, to jak mogę widzieć
cokolwiek innego? Nawet jeśli oprócz siebie
widzę innych, to i tak jestem skupiona na
jakimś problemie. Nie potrafię oddać go
aniołowi, pozwolić mu żeby go właściwie
załatwił. Właściwie, to znaczy inaczej jak
ja. Czasami zupełnie inaczej. Po co nam
anioły, skoro je ignorujemy? Chcemy pomocy, a
kiedy ta pomoc przychodzi - właściwa pomoc -
nawet jej nie widzimy. I wszystko zwalamy na
Boga. A Bóg nam dał aniołów. Anioły
rozmawiają o nas. Spotykają się w swoich
ulubionych miejscach i dyskutują o naszych
sprawach. Jedno co mogą zrobić, to
pokrzyżować nam plany. I to jeszcze nas
ratuje przed zagładą. Skoro i tak zamierzamy
sami zająć się świtem, to chociaż nie możemy
robić tego po swojemu. Dlatego każdego dnia
przychodzi noc; i każdej nocy przychodzi
dzień. Gdybyśmy mogli zmieniać świat, ten -
wydawałoby się - porządek byłby zakłócony.
Kiedy patrzę się w niebo, ale tak dobrze się
wparuję, widzę jak za chmurami coś się rusza.
Jakby ktoś tam był. Pewnie gdybym miała o
minutę dłuższą cierpliwość, zobaczyłabym go.
Ale ja nie mam cierpliwości; mam za to wielką
chęć zobaczyć anioła. Tylko nie wiem czy on
też chce żebym go widziała. Czy to zjawisko
w
chmurach mi się ukaże?
Anna Podhorodecka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz